Rosnące ceny energii i ryzyko przerw w jej dostawach, wskaźnik wyszczepienia społeczeństwa, poparcie dla UE, kwestie podatkowe czy wreszcie zmiany klimatyczne – m.in. te czynniki aktualnie wpływają na decyzje dotyczące prowadzenia inwestycji w danym kraju.
- W światowej gospodarce nastąpiło odbicie, a na polskim rynku widać wyraźny wzrost w wielu segmentach m.in. w elektromobilności, który daje impuls do rozwoju polskiej gospodarki.
- Inwestorzy dążą do skracania łańcuchów dostaw i z większym niż dawniej zainteresowaniem patrzą na lokalizacje w Europie.
- Rośnie zainteresowanie biurami typu flex, które zapewniają firmom większą elastyczność.
Rok 2020 pokazał, jak silny wpływ pandemia wywarła na inwestycje. W porównaniu do poprzednich dwunastu miesięcy ich globalna wartość zmniejszyła się o 35%. Na tym tle sytuacja Polski przedstawiała się bardzo dobrze, spadek mieścił się wręcz w granicach błędu statystycznego. Za wcześnie jeszcze na oficjalne podsumowania, ale rok 2021 na pewno nie był pod tym względem gorszy.
W światowej gospodarce nastąpiło odbicie, a na krajowym rynku – wyraźny wzrost w wielu segmentach. Przyczyniło się do tego m.in. „odmrożenie” projektów, które w 2020 roku wobec niepewnych perspektyw zostały wstrzymane. Na rozwój sytuacji w 2022 roku można spojrzeć ze znacznym optymizmem. Biznes oswoił już problemy wynikające z pandemii, nowe organizacyjne i technologiczne rozwiązania przyjęły się na dobre. Pojawiły się natomiast nowe ryzyka. Niektóre z nich odczuwalne będą na całym świecie, inne dotyczą kontynentu lub okażą się dotkliwe dla Polski.
Elektromobilna szansa Polski
Coraz większym wyzwaniem dla biznesu okazuje się zapewnienie dostępu do taniej energii elektrycznej. To problem ważny szczególnie dla energochłonnych gałęzi przemysłu – a firmy z tego sektora po niedawnych problemach z utrzymaniem łańcuchów dostaw ponownie zainteresowały się Europą. Szczególnie obiecujące perspektywy rysują się przed elektromobilnością, a Polska jest beneficjentem rozwoju tej branży. Już teraz krajowa produkcja pokrywa ok. 30% zapotrzebowania na baterie w UE, Polska jest też największym europejskim producentem autobusów elektrycznych. Plany rozwoju sięgają dalej, ale rosnące ceny energii, a tym bardziej groźba przerw w jej dostawie mogą zniechęcić potencjalnych inwestorów.
Paradoksalnie polskie opóźnienie transformacji energetycznej może przynajmniej na krótką metę okazać się dla nas korzystne. Dramatyczny wzrost cen gazu podniósł koszt energii elektrycznej w Europie – polskie stawki z najwyższych stały się niemal najbardziej atrakcyjne w obszarze Wspólnoty. W wielu krajach ogłoszone zostały ostrzeżenia o możliwości blackoutu zimą, oparcie energetyki na węglu zapewnia większą niż gdzie indziej stabilność. Długofalowo energetyka węglowa będzie jednak obciążeniem, a nie atutem. Realny udział OZE w miksie energetycznym jest coraz częściej brany pod uwagę przez inwestorów, szczególnie we wspomnianym wyżej sektorze elektromobilności.
W Europie powstają kolejne fabryki baterii do samochodów elektrycznych. Polska, jako jeden z pionierów, zajęła ważną pozycję na tym rynku. Podberlińska fabryka Tesli – Gigafactory Berlin-Brandenburg – da kolejny impuls do rozwoju rynku: wymaga poddostawców i kooperantów, a to szansa zwłaszcza dla Polski Zachodniej. Na jej korzyść przemawiają niższe niż za granicą koszty pracy, fachowość pracowników i niewielka odległość od stolicy Niemiec.
Nearshoring sprzyja magazynom
Wielu inwestorów, którzy kilka lat temu wybudowaliby swoje fabryki na Dalekim Wschodzie, zaczęło dążyć do skracania łańcuchów dostaw i z większym niż dawniej zainteresowaniem patrzy na lokalizacje w Europie.
Z drugiej strony rozwój e-commerce znacznie przyspieszył, co bezpośrednio zwiększyło zapotrzebowanie na magazyny. Padają kolejne rekordy powierzchni zarówno tych oddanych do użytku, jak i planowanych. Klienci wciąż oczekują skrócenia czasu dostawy, a więc sieć obiektów musi być gęstsza. Sektorowi magazynowemu wróży to co najmniej kilka dalszych lat ciągłego wzrostu. Dotąd inwestycje koncentrowały się w zachodniej i środkowej części kraju.
Bezpieczne kierunki
Pandemia skłania przedsiębiorców do ostrożności. W rezultacie w sektorze biurowym rośnie zainteresowanie przestrzeniami typu flex, które można dopasować do zmieniającego się profilu działalności i liczby pracowników. Obawa przed skutkami COVID-19 wywarła wpływ także na politykę międzynarodowych firm. Niektóre z nich ograniczają swoją działalność w krajach o bardzo niskim stopniu wyszczepienia. Potężna fala zachorowań w Indiach skłoniła wręcz niektórych graczy do wyjścia z tego rynku i poszukiwania alternatywy w bezpieczniejszych regionach globu – np. w Europie Środkowej. Do łask inwestorów wróciły również Hiszpania i Portugalia.
Zmiana klimatu
Różnica poziomu wynagrodzeń między Półwyspem Iberyjskim a Europą Środkową zaciera się i staje coraz mniej istotna. Nowym czynnikiem wpływającym na wybór lokalizacji stały się w ostatnich latach zmiany klimatyczne. Południowe krańce kontynentu odczują podwyższenie średnich temperatur znacznie boleśniej niż Polska czy Czechy; letnie upały mogą utrudniać funkcjonowanie firm i zmniejszać atrakcyjność pracodawcy. To ważne w kontekście przyciągania najbardziej utalentowanych i najlepiej wykształconych pracowników. Kadry to obecnie kluczowy zasób przedsiębiorstwa.
Brytyjski przykład
Poparcie dla UE w Polsce jest najwyższe w krajach wspólnoty. Polexitu nie chce – jak wynika z październikowego sondażu CBOS – 90% ankietowanych. Równocześnie jednak rośnie grupa osób, która uznają taki niekorzystny scenariusz za możliwy. Jeszcze we wrześniu 2021 wyjście Polski z Unii uznawało za realne ok. 30% respondentów; zgodnie z wynikami sondażu United Surves dla RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej” odsetek ten wzrósł do 42%. Choć ryzyko wydaje się znikome, zwraca uwagę zagranicznych inwestorów.
Podatkowe komplikacje
Bardziej prawdopodobne, a równie ważne są zmiany systemu podatkowego. Ich kierunek interesuje m.in. firmy z sektora nowoczesnych usług dla biznesu. Tworzy on wysokopłatne miejsca pracy, a dobrze wynagradzani specjaliści silnie odczują presję fiskalną. W rezultacie wzrośnie presja płacowa pracowników, w konsekwencji obniżając – i tak już bardzo niskie – marże firm z tego sektora. Niektóre z nich mogą w tej sytuacji zdecydować się na opuszczenie Polski. W tym sektorze wyjście z kraju jest relatywnie łatwe; nie ma kosztownej infrastruktury fizycznej, która wiąże przedsiębiorstwo z konkretną lokalizacją.
Choć wspomniane wyżej zjawiska wywrą wpływ na gospodarkę, mówić o przyszłości jest dziś trudniej niż kiedykolwiek. Wciąż nie wiadomo, kiedy ostatecznie świat upora się ze skutkami pandemii, a liczba niewiadomych skłania do ostrożności w formułowaniu długoterminowych prognoz.
Źródło: colliers.com